Kruszwica 0 Opinie
Dawno, dawno temu, nad jeziorem Gopło wznosiła się warownia Kruszwica. W owym grodzie mieszkał okrutny król Popiel, który nie oszczędzał swoich poddanych, a do najokrutniejszych czynów podjudzała go jego piękna żona Gerda. Poddani Popiela byli bardzo zastraszeni i nękani przez jego i jego żony zachcianki.
Król miał radę starszych, która składała się z jego stryjów, lecz Popiel ich nie słuchał, a żona podszeptywała mu jeszcze, że co z niego byłby za król jakby słuchał rady starszych. Przecież jest królem i sam może decydować. Tak więc oboje postanowili, że trzeba się pozbyć stryjów i zrobić to muszą w tajemnicy.
Popiel przed tym uczynkiem udał się do starego pustelnika, aby posłuchać jego wyroczni i dowiedzieć się jakie będą jego losy i losy jego królestwa. Popiel jednak usłyszał od pustelnika coś dziwnego – Królu strzeż się myszy. Wyśmiał on starca, bo jak on, który nie boi się ni wilków ni niedźwiedzi ma się bać malutkich myszy. Popiel nie przejął się więc tą przepowiednią.
Król wraz z żoną zaprosili stryjów do kruszwickiego zamku. Stryjowie zastanawiali się nad tym zaproszeniem, lecz uznali, że widać Popiel się zmienił i pragnie ugody, przyjęli więc zaproszenie. Już po przyjeździe przywitał ich miło i przepraszał za swe wcześniejsze poczynania. Gerda jego żona, choć zawsze zimna i niemiła, tym razem miała uśmiech na twarzy. Została wydana uczta z suto zastawionym stołem i z przednim miodem i winem. Podczas tej wieczerzy Gerda poszła po zatruty dzban miodu i polała stryjom, skrzętnie omijając puchar Popiela. Wnet goście zaczęli padać z ław i wić się z bólu. Zanim wydali ostatnie tchnienie, przeklęli Popiela i cały jego ród.
Ciała stryjów wrzucili do pobliskiego jeziora, a następnego dnia opowiadali, że widocznie starszym się nie podobało u nich i odjechali w nocy. Poszukiwania zaginionych trwały długo lecz nie znaleziono ich. Zrozpaczone rodziny doszły do wniosku, że potopili się podczas przeprawy przez Gopło. Niektórzy mieszkańcy domyślali się, że w zamku stało się coś strasznego lecz nikt nie śmiał o tym mówić głośno.
Popiel wraz z żoną żyli od tej pory dostatnio i coraz bardziej nękali swój lud. Lecz nie trwało to długo, gdy nadszedł czas kary. Na zamku niespodziewanie pojawiły się myszy. Wędrowały one znad jeziora, a walka z nimi nie przynosiła żadnych efektów – było ich coraz więcej. Popiel pojął wreszcie przepowiednię starego pustelnika i postanowił schronić się wraz z żoną w wieży na wyspie myśląc, że tam będą bezpieczni. Myszy jednak przepłynęły jezioro i dotarły do wieży, skąd król już nie miał drogi ucieczki. I tak myszy zjadły okrutnego króla Popiela i jego żonę za ich złe czyny i występki.
Od tej pory wieża ta zwie się Mysią Wieżą.