Legenda o siei

Wigry      0 Opinie

Opis

Dawno, dawno temu w klasztorze wigierskim żył brat Barnaba, który gotowaniem się zajmował. Był tu już od dziesięciu lat, lecz zapomnieć nie mógł o światowym życiu a, że kucharzyć uwielbiał to i dania wykwintne pamiętał. Zamarzyła mu się ryba sieją zwana. Obmyślał sposoby jakby ją tu po królewsku przyrządzić i skosztować. Myśląc o tym Barnaba rzekł: „oddałbym wszystkie skarby, ba nawet duszę diabłu zaprzedał, aby siei skosztować”

Po tych słowach mnicha, nagle zrobiło się ciemno i ukazała się postać diabła, który rzekł: „ duszę, braciszku powiadasz...” i podsunął mu do podpisania cyrograf. Barnaba zdezorientowany ów cyrograf podpisał. A było tam napisane, że jeśli diabeł sieję przed zachodem słońca do klasztoru dostarczy to brat Barnaba odda mu swą duszę. Diabeł wnet zniknął, a Barnaba otrząsnął się i dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego co zrobił.

Przeraził się Barnaba, to modlić się począł, to dygotał ze strachu i nijak wyjścia z tej sytuacji znaleźć nie umiał. O swej wymarzonej rybie też już nie myślał, pragnął tylko wybrnąć z opresji.

Tuż przed zachodem słońca Barnaba wygląda poza klasztor, a tam diabeł w podskokach śpieszy do klasztoru z sieją w rękach. Brat Barnaba zląkł się okrutnie i czym prędzej zaczął biec na wieżę dzwonniczą myśląc, że im bliżej nieba tym diabelska moc musi być słabsza. Gnał tak przeskakując po kilka stopni naraz, a gdy schody się skończyły, bez namysłu wskoczył na sznur od dzwonu i zaczął się po nim wspinać, by ukryć się jak najdalej od diabła. Dzwony się odezwały i grać poczęły.

Diabeł usłyszawszy dzwony przystanął i wściekł się straszliwie, że nie zdążył. Wydawało mu się bowiem, że to dzwonią na wieczorną mszę, która odbywa się po zachodzie słońca. Zdenerwowany diabeł, że duszę braciszka stracił, wrzucił sieję do jeziora i pięścią w pobliski kamień uderzył.

Od tej pory w jeziorze wigierskim sieję złowić można. Diabeł swe piętno na rybie pozostawił, ściskając ją mocno i każda z nich ma od tej pory dwie czerwone plamki przy skrzelach.