Legenda o zbóju Szydle

Szydłów      0 Opinie

Opis

Dawno temu większość terenów naszego kraju porastały puszcze niezmierzone, poprzecinane korytami rzek, często o bagnistych brzegach. Te nieprzebyte lasy zamieszkiwały dzikie zwierzęta. Gdzieniegdzie tylko znajdowały się osady ludzkie, a czasem nawet miasteczka.
Niebezpiecznie było podróżować samemu, czy nawet w małych grupach. Kupcy, którzy nieustannie przemierzali szlaki handlowe, dla bezpieczeństwa podróżowali w większych grupach, nieraz nawet z ochroną w postaci zbrojnych oddziałów. Opowiadali, że w lasach czają się na nich bandy zbójów, którzy rabują towary i kosztowności.

Pewnego razu władca Polski - książę Bolesław Krzywousty wybierał się w podróż z Krakowa do Płocka. W podziemiach płockiej katedry został pochowany jego zmarły w 1102 roku ojciec - książę Władysław Herman. W 1127 roku drewniana katedra spłonęła. Wtedy to biskup płocki Aleksander Malonne postanowił zbudować nowy, murowany kościół. Budowa świątyni wymagała ogromnych nakładów.

Książę Bolesław, chcąc wspomóc budowę katedry, a jednocześnie pomodlić się przy grobie ojca, zebrał sporo kosztowności i wybrał się w podróż do Płocka. Po drodze postanowił odbyć pielgrzymkę do opactwa benedyktynów na Świętym Krzyżu i złożyć hołd przed relikwiami Krzyża Świętego. Wiózł również dla braciszków pewne wsparcie materialne.

Duży orszak książęcy składał się z części dworu, a także z kilku oddziałów zbrojnych wojów.
Podróż trwała już kilka dni, gdy nagle... na orszak książęcy napadła banda rabusiów, którzy liczyli na znaczny łup, widząc bogatych podróżnych. Książę słyszał o bandach zbójów rabujących kupców, ale nie przypuszczał, że również jego może to spotkać.
Oddziały wojów obroniły księcia i jego dobytek.

Kiedy zbrojne oddziały puściły się w pogoń za zbirami, książę wszedł na pobliski wzgórek, rozejrzał się po okolicy i zachwycił się pięknymi widokami. Potem ukląkł na pagórku i modlił się żarliwie, dziękując za uratowanie życia i obronę kosztowności. Postanowił także wznieść kościół na tym pagórku, jeśli tylko uda się rozgromić bandę.
Większość rabusiów wojowie złapali i stracili, reszta w popłochu rozpierzchła się na wszystkie strony. Złapali również herszta bandy, którego przyprowadzili przed oblicze księcia. Okazało się, że był to zbój Szydło, znany w okolicy z zachłanności, bezwzględności i okrucieństwa.

Książę po rozmowie z Szydłą obiecał darować mu życie, jeżeli wskaże miejsce, gdzie przechowywał zrabowane kupcom skarby i odda je. Zdziwienie księcia było niemałe, kiedy okazało się, że Szydło ukrywał zrabowane skarby w grocie u podnóża pagórka, na którym książę się modlił.

Szydło został przez księcia Bolesława zobowiązany do pobudowania miasta za zrabowane kosztowności. Miasto miało stanąć w okolicy pagórka, a sam Szydło miał zamieszkać poza tym miastem.

Herszt bandy - zbój Szydło pobudował miasto, które od jego imienia zostało nazwane Szydłowem. Sam Szydło zamieszkał w grocie, w której niegdyś ukrywał zrabowane skarby.
Zbój zmienił się i już nie trudnił się rabunkiem, lecz pomagał w ciężkich pracach mieszkańcom Szydłowa.

Książę Bolesław spełnił cel swojej podróży. Dowiózł do Płocka kosztowności przeznaczone na budowę katedry nad grobem swego ojca. Budowę świątyni płockiej rozpoczęto w 1136 roku, niebawem po wizycie księcia Bolesława Krzywoustego.

Książę nie zdążył wznieść kościoła na wzgórku obok Szydłowa, gdzie zbój Szydło przechowywał zrabowane skarby - zmarł bowiem w 1138 roku. Jednak ślubowanie uczynione przez księcia dwa lata przed śmiercią, znane było potomnym.
Dopiero Władysław - wnuk jego wnuka Konrada I mazowieckiego, zwany Łokietkiem, kiedy został królem Polski, spełnił obietnicę swego prapradziada. Zbudował bowiem na wzgórzu nieopodal Szydłowa kościół murowany, przy którym erygowana została parafia. Patronami świątyni zostali Wszyscy Święci.
Król Władysław Łokietek nadał również Szydłowowi prawa miejskie w 1329 roku, a jego syn - Kazimierz III Wielki zbudował tam zamek i otoczył miasto murami obronnymi i fosą.