Zagnańsk 0 Opinie
Kiedy Jan III Sobieski wybrał się na wyprawę przeciwko Turkom, jego ukochana małżonka Marysieńka wyruszyła za nim na południe, aby być bliżej męża. Pewien czas zabawiła na dworze starościńskim w Podzamczu Chęcińskim. Tam dotarły do niej wieści o zwycięstwie polskiego oręża. Postanowiła tu zaczekać na powracającego spod Wiednia króla, a w Podzamczu Chęcińskim kazała zbudować bramę triumfalną.
Długo wracał król ze swoimi rycerzami, a to dlatego, że w całym kraju był owacyjnie witany i każdy wielmoża pragnął ugościć króla, co dla wielu było nie lada honorem. Również drużyna królewska była serdecznie witana i goszczona.
Wreszcie król ze swym zbrojnym orszakiem dotarł do Podzamcza Chęcińskiego, gdzie czekała na niego stęskniona małżonka. Radości i opowiadaniom nie było końca.
Podczas biesiady na starościńskim dworze, król Jan dowiedział się, że stary dąb, o którym krążyły liczne legendy, rośnie w pobliżu. Zapragnął zobaczyć ten okaz przyrody.
Wybrał się więc ze swą drużyną do niezbyt odległej wsi Zagnańsk, gdzie rósł sędziwy dąb, zwany Bartkiem. Król, ujrzawszy to potężne drzewo, kazał rozbić pod nim obóz, aby wypocząć po podróży.
Opowiadano różne historie o Bartku, wspominano bitwę z Turczynem, rozprawiano o losach Polski, o tęsknocie za rodzinami....
Nagle usłyszeli jakiś głośniejszy szum. To Bartek, jakby bez powodu, nagle zaczął głośno szumieć. Wszyscy wytężyli słuch i chwycili szable. Z zarośli wyskoczyła banda rabusiów, którzy chcieli zaskoczyć i ograbić odpoczywających pod drzewem wojów.
Kiedy padły strzały z rusznicy, dąb zaskrzypiał i zaszeleścił. Drużyna króla Jana była czujna i nie dała się zaskoczyć. Chwycili za szable i w kilka chwil schwytali, skrępowali zbójów i oddali staroście chęcińskiemu, aby ich należycie ukarał.
Kula wystrzelona z rusznicy wycelowanej w króla, utkwiła w pniu Bartka. Zamyślił się król... Czyżby to drzewo zasłoniło mnie przed strzałem?... Dziwna historia...
Podumał jeszcze chwilę, a potem kazał przynieść zbójecką rusznicę, zdobyczną szablę turecką, a także gąsiorek najprzedniejszego wina. Polecił umieścić te przedmioty w głębokiej dziupli dębu na pamiątkę swego pobytu pod Bartkiem, no i ... dzisiejszych wydarzeń.
Z czasem dziupla zarosła i być może do dziś spoczywają w niej pamiątki złożone przez króla Jana III Sobieskiego.
A może to z powodu tych pamiątek Bartek czasami się przechyla, bo przecież każdy wie, że dobre wino z upływem czasu staje się coraz lepsze i mocniejsze.