Klimontów - kościół św. Józefa

Klimontów      0 Opinie

Opis

Wieś Klimontów, która istniała od XIII, w XV wieku została nabyta przez Ossolińskich herbu Topór, którzy mieli swą siedzibę w Ossolinie. W 1604 roku Jan Zbigniew Ossoliński obok wsi Klimontów, na gruntach wsi Ramuntowice założył miasto Klimontów. Powodem zapewne była niewielka możliwość rozwoju dotychczasowej lokalizacji. Od tej pory wieś nazywana była Starym Klimontowem, Górkami Klimontowskimi, a dziś po prostu Górkami. W 1620 roku w Starym Klimontowie Ossoliński wybudował pałac, prawdopodobnie na miejscu dawnego dworu kasztelańskiego.
Jan Zbigniew Ossoliński do nowo założonego miasta sprowadził konwent ojców dominikanów, dla których w latach 1617 – 1620 wzniósł murowany kościół. Jednocześnie trwała budowa klasztoru, której nie zdołano ukończyć przed śmiercią fundatora w 1623 roku.

Dobra klimontowskie odziedziczył syn Jana Zbigniewa – Jerzy Ossoliński. Z jego fundacji w kilka miesięcy 1626 roku wzniesiono w Klimontowie drewniany kościółek pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Apostoła Ewangelisty. Przy tym kościele erygowana była pierwsza parafia w Klimontowie.

Jerzy Ossoliński, podskarbi nadworny koronny i najbliższy doradca króla Władysława IV Wazy, w 1633 roku posłował w imieniu króla do Rzymu, do papieża Urbana VIII. Podczas pobytu we Włoszech zachwycił się włoskimi kościołami i postanowił wznieść podobną świątynię na terenie swych włości. Zaplanował wybudować okazały kościół w Klimontowie, w pobliżu drewnianego kościółka parafialnego. Architektura świątyni miała być niespotykana dotąd na ziemiach polskich. Również rangą kościół ten miał dorównywać świątyniom sandomierskim.
Jerzy Ossoliński, który od 1638 roku piastował urząd podkanclerzego koronnego, miał ambicje, aby świątynia klimontowska była kolegiatą. W grudniu 1640 roku podpisał akt erekcyjny kolegiaty, a także czynił starania u władz kościelnych o zgodę na powołanie kapituły kolegiackiej.
W 1643 roku, kiedy rozpoczęto budowę świątyni, Jerzy Ossoliński był już kanclerzem wielkim koronnym.

Kościół zaprojektował Wawrzyniec Senes, pochodzący ze Szwajcarii architekt działający w Polsce, opierając się głównie na planach rzymskiej świątyni Santa Anna dei Palafrenieri. Senes początkowo nadzorował również budowę świątyni, rozpoczętą w 1643 roku.
Wymurowano podziemia i wznoszono mury prezbiterium i nawy. Prezbiterium musiało już być gotowe w 1647 roku, ponieważ z tego roku pochodzą sztukaterie. Autorem stiuków w prezbiterium był słynny włoski sztukator i rzeźbiarz – Jan Chrzciciel Falconi.
W 1648 roku prace przy budowie świątyni były już na tyle zaawansowane, że na prośbę fundatora, biskup krakowski Piotr Gembicki wstępnie zaakceptował ustanowienie beneficjów przyszłej kapituły kolegiackiej. Ossoliński czynił również starania u papieża o przywilej infuły dla przełożonego kapituły, aby w określone uroczystości mógł celebrować nabożeństwa w mitrze biskupiej.
Wstępna zgoda bpa Gembickiego z 1648 roku nie oznaczała ostatecznej aprobaty kapituły i przyznania przywileju infuły dla prepozyta. Nie uzyskano również przywileju papieskiego, ponieważ starania w Watykanie przerwała 5 sierpnia 1650 roku śmierć kanclerza wielkiego koronnego - Jerzego Ossolińskiego.
Pod koniec życia Ossolińskiego zaczęła jednak działać kapituła kolegiacka. Pierwszym prepozytem infułatem został w 1648 roku ks. Jan Różycki. Od 1648 roku odprawiane były również nabożeństwa w nowej kolegiacie, jeszcze nie do końca zbudowanej. Członkowie kapituły zamieszkiwali w domkach w pobliżu świątyni.
3 września 1650 roku ciało Jerzego Ossolińskiego złożono w podziemiach kolegiaty.

Wraz ze śmiercią fundatora skomplikowały się sprawy związane z kolegiatą. Nie zostały bowiem ustalone ostatecznie uposażenia prebend dla członków kapituły, nie obsadzono większości stanowisk kapituły kolegiackiej, nie uzyskano aprobaty papieskiej na przywilej infuły, a także nie ukończono budowy świątyni.
Od 1650 roku Wawrzyniec Senes nie kierował już budową kolegiaty. Zatrudniono wówczas innego architekta.
W 1656 roku świątynia nadal nie była jeszcze skończona. Wysoki tambur z dużymi oknami nie został jeszcze przykryty kopułą, lecz zabezpieczony prostym dachem krytym dachówką. Wieże miały tylko dwie kondygnacje, a prowizoryczna, drewniana kruchta nie była zadaszona. Całkowicie ukończone było jedynie prezbiterium.

W takim stanie był klimontowski kościół, kiedy wiosną 1656 roku Szwedzi podczas „potopu” obrabowali i spalili świątynię oraz zabudowania wokół kościoła, a duchowieństwo rozpędzili. Wtedy również spłonął doszczętnie drewniany kościółek parafialny św. Janów. Kapituła kolegiacka przestała działać, a większość beneficjów przestała istnieć. Majątki zostały zniszczone i dochody z tych dóbr, zapisanych przez dobrodzieja nie wpływały na rzecz kapituły.
Kościół opustoszał. Bez dachów, okien i drzwi popadał w ruinę.
Nabożeństwa wznowiono dopiero w 1663 roku. Rok później ks. Jan Różycki zrzekł się prepozytury, a w dokumentach kościelnych coraz częściej zaprzestawano używania tytułu kolegiata.

Po zakończeniu wojny szwedzkiej w 1660 roku, bp Gembicki powierzył duszpasterstwo w Klimontowie ojcom dominikanom, którzy przez wiele lat faktycznie administrowali parafią.
Władze diecezjalne wraz z dziedzicami wyznaczali wprawdzie nowych proboszczów prepozytów, lecz oni nie byli w stanie restaurować świątyni, ponieważ nie posiadali wystarczających środków.
Wiosną 1690 roku w kolegiacie klimontowskiej wybuchł pożar, który ostatecznie zniszczył świątynię.
W 1721 roku nowy dziedzic dóbr klimontowskich Jakub Morsztyn wyznaczył na prepozyta ks. Walentego Boxę Radoszewskiego, którego zatwierdził biskup krakowski.

To właśnie ks. Walenty Radoszewski uratował świątynię przed całkowitą zagładą. Odnalazł on część oryginalnych dokumentów kościelnych, w tym również akt erekcyjny z 1640 roku. Posiadając dokumenty, wytoczył proces dziedzicowi, który najpierw przyrzekł, a ostatecznie odmówił wsparcia finansowego na odremontowanie świątyni. Po kilku latach procesowania się, ks. Radoszewski odzyskał dużą sumę pieniędzy, która umożliwiła odbudowę i kontynuację budowy niecodziennej świątyni.
Kwoty były jednak zbyt małe, aby odtworzyć kapitułę kolegiacką. Z tego powodu bp krakowski Konstanty Szaniawski w 1730 roku odebrał świątyni tytuł kolegiaty, ustanawiając proboszcza i czterech wikarych.
Odtąd kościół św. Józefa w Klimontowie stał się świątynią parafialną. Biskup Szaniawski zgodził się jednocześnie na osobisty przywilej dla ks.proboszcza Radoszewskiego używania infuły i pastorału biskupiego. Władze duchowne i kolatorowie świeccy uznali prawo używania infuły przez proboszczów klimontowskich za kontynuację zamierzeń fundatora.
Ks. Walenty Radoszewski w 1732 roku przykrył nawę wielką kopułą i pokrył ją blachą miedzianą. Ukończył budowę jednej wieży i naprawił mury świątyni. Kościół wyposażył w cztery ołtarze. Wybudował plebanię, dom dla księży oraz dom dla kapeli, którą utrzymywał z własnych środków.
Odbudowaną świątynię 5 listopada 1741 roku konsekrował bp sufragan krakowski – Michał Kunicki, pw. św. Józefa. tym czasie kościół miał już siedem ołtarzy i dwa małe dzwony.
W 1757 roku ks. Walenty Radoszewski podjął jeszcze próbę przywrócenia kapituły, niestety bez powodzenia. Zmarł w 1758 roku w wieku 84 lat. Ciało jego, przybrane w infułę i pastorał, złożone zostało w podziemiach kościoła klimontowskiego, obok prochów fundatora – Jerzego Ossolińskiego.
Krakowscy biskupi nadawali odtąd przywilej infuły wszystkim proboszczom klimontowskim. Nie odbywało się to jednak w sposób automatyczny, lecz każdorazowo imiennie. Każdy proboszcz osobiście nabywał insygnia i w nich składany był do grobu.
Kolejni proboszczowie infułaci również bardzo wiele dobrego uczynili dla swej świątyni. Ks. Józef Michalski dokończył budowę drugiej wieży, dachy pokrył blachą, a także odnowił część wyposażenia kościoła.
Proboszcz Wojciech Boxa Radoszewski, późniejszy bp sufragan krakowski, bratanek ks. Walentego, ufundował stryjowi epitafium z czarnego marmuru. Ks. Wojciech zbudował kruchtę międzywieżową ze wspaniałą fasadą oraz okazałe, szerokie schody kamienne, prowadzące do świątyni. W ten sposób budowa świątyni została ostatecznie ukończona w 1779 roku.
Ks. Wojciech Radoszewski otoczył cały teren kościelny murem z dwoma bramami. Główną bramę zachodnią udekorował kamiennymi, późnobarokowymi posągami, przedstawiającymi Wiarę i Nadzieję. Przeprowadził również remont elewacji zewnętrznych, a także odrestaurował wnętrze kościoła.
Ostatnim infułatem w Klimontowie był ks. Tomasz Zadęcki, który po zniszczeniach II wojny światowej przeprowadził konieczne remonty.
Kolejnym proboszczem był ks. Stanisław Wróbel. W okresie jego probostwa, w latach 60. XX wieku, wybitny polski malarz Jerzy Hoppen pokrył polichromią wnętrze wielkiej kopuły oraz arkadowe wnęki okien obejścia. Ks. Stanisław Wróbel położył nową, marmurową posadzkę, zmienił dachy, a hełmy wież pokrył blachą miedzianą. Na wieżach zawiesił dzwony. W latach 80. Rozpoczął restaurację wyposażenia fary. Jego następca – ks. Adam Nowak kontynuował prace rozpoczęte przez ks. Stanisława Wróbla.

Dziś, górująca nad miastem, charakterystyczna sylweta klimontowskiej fary, widoczna jest z daleka. Kościół usytuowany jest na niewielkim pagórku i otoczony XVIII-wiecznym murem z dwoma bramami.
Świątynia św. Józefa jest budowlą murowaną z kamienia i cegły, z kamiennymi detalami. Jest to barokowy kościół orientowany, którego korpus wzniesiono na planie elipsy wpisanej w wielobok, z centralną, eliptyczną nawą. Od wschodu – na dłuższej osi elipsy usytuowane jest, niższe od nawy, prosto zamknięte prezbiterium, zbudowane na planie prostokąta. Do prezbiterium od południa przylega zakrystia, natomiast od północy – skarbczyk.
Zachodnią część świątyni stanowi obszerna kruchta, wkomponowana między dwie czworoboczne wieże. Trzy kondygnacje wież oddzielone są gzymsami. Dolna kondygnacja posiada boniowane naroża oraz duże, prostokątne okna, a nad nimi małe, kwadratowe, w obramieniach uszatych. Wyższa kondygnacja z wydzielonym cokołem i małym, kwadratowym oknem w uszatym obramieniu. W południowej wieży umieszczony jest zegar wieżowy o dwóch tarczach, umieszczonych w oknach tej kondygnacji od południa (od strony miasta) i od zachodu (od strony głównego wejścia do świątyni). Najwyższe kondygnacje wież ujęte są przy narożach parami pilastrów, między którymi mieszczą się arkadowe otwory dzwonne, a nad nimi wygięty półkoliście gzyms wieńczący. Wieże przykrywają wysokie, barokowe hełmy miedziane.
Między wieżami znajduje się fasada świątyni, cofnięta nieco wobec lica wież. Boczne części trójosiowej fasady ujęte są wysuniętymi do przodu kolumnami na wysokich cokołach, z głowicami korynckimi. Fasada zwieńczona jest kamienną balustradą z datą ukończenia budowy kolegiaty – 1779, oraz pięcioma barokowymi figurami kamiennymi: pośrodku na postumencie znajduje się figura św. Józefa z Dzieciątkiem, a po bokach figury czterech ewangelistów. Na osi fasady usytuowany jest portal główny, a nad nim odcinkowo zamknięte okno. Po bokach umieszczone są mniejsze portale, związane z obramieniem dwóch okien – kwadratowego i zamkniętego półkoliście.
Elewacje boczne korpusu świątyni są trójosiowe, z wtopionymi pilastrami przy załamaniach ścian. W kamiennym przyziemiu umieszczone są małe, kwadratowe okna oświetlające podziemie. Wyżej duże, półkoliste okna obejścia nawy głównej, a jeszcze wyżej, nad nimi małe, trójbocznie zamknięte okna empor.
Nad eliptyczną nawą wznosi się wysoki tambur, w którym znajdują się od południa trzy duże, kwadratowe okna w uszatych obramieniach oraz trzy od północy. Tambur przykryty jest lekko spłaszczoną kopułą, zwieńczoną eliptyczną latarnią o sześciu arkadowych oknach. Latarnię przykrywa baniasty hełm miedziany.
Szczytowa ściana wschodnia, zamykająca prezbiterium, rozdzielona jest gzymsem na dwie kondygnacje. Górna kondygnacja z kwadratowym oknem, nad którym jest okno owalne, ujęta jest spływami wolutowymi. Szczyt wschodni wieńczy kamienna figura św. Józefa z Dzieciątkiem oraz obeliskowe sterczyny.
Prezbiterium przykrywa dach dwuspadowy, natomiast obejście, zakrystię i skarbczyk – dachy pulpitowe. Wszystkie hełmy, kopuła i dachy pokryte są blachę miedzianą.

Wnętrze świątyni jest jasne. Wysoka centralna nawa eliptyczna otoczona jest dwoma kondygnacjami galerii. Dolną kondygnację stanowi obejście, natomiast górną empory.
Kształtnymi arkadami rozpiętymi na solidnych filarach, nawa otwiera się do prezbiterium, obejścia i kruchty. W konstrukcyjne filary, od strony nawy wtopione są wysokie, marmoryzowane kolumny ze złoconymi głowicami korynckimi. Powyżej belkowania z gzymsem kostkowym piętrzą się pilastry wysokiego tamburu. Wyżej nawę wieńczy kopuła, jasno oświetlona latarnią. Kopuła dekorowana jest XX-wieczną polichromią Jerzego Hoppena. Artysta podzielił powierzchnię czaszy na osiem części, oddzielonych malowanymi pilastrami iluzjonistycznymi, między którymi umieścił sceny ze Starego i Nowego Testamentu.
Niskie empory sklepione kolebkowo-krzyżowo otwarte są do nawy prostokątnymi otworami. Otwory te zabezpieczone są odcinkami balustrady ozdobionej dekoracyjnymi, złoconymi wazami, ustawionymi na nadwieszonych postumentach.
Od strony bocznej filary zdobią wnęki, w których ustawiono posągi lub dekoracyjne wazy.

Arkada wschodnia otwiera się na prostokątne prezbiterium, sklepione kolebką z prostokątnymi lunetami. Sklepienie i gzyms wieńczący ozdobione są sztukaterią wykonaną przez Jana Chrzciciela Falconiego przed 1647 rokiem. Polichromię wykonał w XX wieku Jerzy Hoppen. Ściany prezbiterium rozczłonkowane są wtopionymi pilastrami. W kwadratowym oknie nad ołtarzem znajduje się jedyny w kościele witraż. W prezbiterium znajdują się dwa wczesnobarokowe portale z połowy XVII wieku, wykonane z czarnego marmuru, z półowalnym, przerwanym frontonem. Dwa kolejne marmurowe portale prowadzą z obejścia do zakrystii.

Obejście przykrywa sklepienie kolebkowo-krzyżowe. Jest to jasne pomieszczenie, pełniące rolę naw bocznych, oświetlone dużymi, półkolistymi oknami w głębokich, arkadowych wnękach – po trzy od południa i od północy. Wnęki te zostały ozdobione przez Jerzego Hoppena polichromię o tematyce roślinnej oraz wizerunkami Świętej Rodziny i Świętych Pańskich. Grube ściany obejścia opięte są pilastrami. W grubości murów obejścia, pomiędzy głębokimi wnękami okiennymi, znajdują się odcinki wąskiego korytarzyka sklepionego kolebką. Korytarzyk ten obiega całą świątynię.

W prostokątnej kruchcie międzywieżowej do dziś przetrwała rokokowa polichromia sklepienia i ścian z 1781 roku, odnowiona w latach 60. XX wieku.

Większość wyposażenia świątyni pochodzi z II połowy XVIII wieku.
Rokokowy ołtarz główny św. Józefa wystawił ks. Walenty Radoszewski. Złocona, kolumnowa nastawa ołtarzowa mieści duży obraz św. Józefa z Dzieciątkiem, a po bokach figury św. Antoniego i św. Jana Kantego. U góry ołtarz dekorują duże rzeźby aniołów.
Z prawej strony przy tęczy znajduje się rokokowy, złocony ołtarz boczny Niepokalanego Poczęcia z obrazem Matki Bożej.
Po lewej stronie tęczy usytuowana jest rokokowa ambona, pochodząca sprzed 1758 roku, podobnie jak ww. ołtarze.
Prawdopodobnie z tego okresu pochodzą również rokokowe, drewniane zacheuszki złocone, umieszczone w miejscach namaszczonych przez biskupa olejami świętymi, podczas konsekracji kościoła.
Z zachodniego otworu empory wysunięty jest rokokowy chór muzyczny, pochodzący z lat 80. XVIII wieku, dekorowany herbem Oksza ks. Wojciecha Radoszewskiego, wraz z rokokowymi, 13-głosowymi organami, zwieńczonymi figurą króla Dawida z harfą, w otoczeniu aniołów.
Z tego samego okresu pochodzi krzyż na tęczy, ufundowany przez ks. Wojciecha Radoszewskiego.
Przy prawym filarze, obok ołtarza Niepokalanego Poczęcia ustawiona jest barokowa, marmurowa chrzcielnica z drewnianą nakrywą.

W obejściach, w głębokich wnękach okiennych znajdują się ołtarze boczne: w obejściu północnym – ołtarz Zbawiciela Ukrzyżowanego, w obejściu południowym – ołtarz NMP Niepokalanej.
W pozostałych wnękach okiennych ustawiono cztery masywne konfesjonały empirowe z początku XIX wieku, ufundowane przez hr. Antoniego Ledóchowskiego, prawdopodobnie sprowadzone z Wiednia.
Ściany obejścia zdobią liczne epitafia z XVIII i XIX wieku, m.in. ks. inf. Walentego Radoszewskiego, ks. Pawła Rzeczyckiego, Józefa Ossolińskiego, Franciszka Ledóchowskiego, Wincentego i Marii Laskiewiczów, i.in.
Z początku XIX wieku pochodzą empirowe stalle w prezbiterium oraz ławki. Wykonane zostały prawdopodobnie przez Antoniego i Bernarda Chmielowskich z Sandomierza, lub razem z konfesjonałami sprowadzone z Wiednia.

W podziemnych kryptach kościoła św. Józefa spoczywają przedstawiciele rodu Ossolińskich, Ledóchowskich, a także infułaci klimontowscy z XVII i XVIII wieku.

Przed bramą zachodnią kościoła stoi kapliczka św. Józefa z ok. 1780 roku, wzniesiona w okresie probostwa ks. Wojciecha Radoszewskiego. Murowana, czworoboczna kapliczka, otwarta czterema arkadami, sklepiona krzyżowo i przykryta daszkiem namiotowym, mieści późnobarokową figurę św. Józefa z Dzieciątkiem.

Do dziś monumentalna, barokowa świątynia zadziwia swą unikalną formą, a jednocześnie zachwyca prostotą wyposażenia i czystością architektoniczną wnętrza.