Łeba 0 Opinie
Budynek powstał z inicjatywy barona Herberta von Massowa, który latem 1906 roku wmurował kamień węgielny. Pierwszych gości przyjmowano już w lipcu 1907 roku, chociaż w części gospodarczej trwały jeszcze prace wykończeniowe. Uroczyste otwarcie nastąpiło 13 września 1907 roku.
Głównym materiałem budowlanym była biała cegła oraz ciosane kamienie granitowe użyte do budowy wieży. Dom Kuracyjny przeznaczony był do wykorzystania tylko latem, ponieważ nie miał ogrzewania. Dopiero na początku lat 30 zainstalowano w części budynku centralne ogrzewanie, umożliwiając korzystanie przez cały rok.
Potężny sztorm, który 6 lutego 1911 roku szalał nad południowym Bałtykiem poczynił olbrzymie szkody w umocnieniach nadmorskich. Część wydmy, na której stał Kurhaus została podmyta i zniszczona. Budynkowi groziła katastrofa budowlana. Na szczęście skończyło się na strachu, ale dom został wówczas zamknięty i nie zezwolono na prowadzenie działalności. Baron von Massow nie miał koncepcji uratowania obiektu, więc chciał się go pozbyć. W podjęciu decyzji pomógł mu sztorm szalejący w lutym 1913 roku.
17 lutego 1913 roku zagrożoną nieruchomość nabył za symboliczną cenę właściciel hotelu z centrum miasta, Max Nitschke. Niezwłocznie przystąpił do prac zabezpieczających, aby zdążyć przed ewentualnym kolejnym sztormem. Nitschke dokonał bardzo kosztownego opasania wydmy na poziomie plaży betonowym murem i dodatkowo zabezpieczył drewnianą palisadą tuż przed betonową opaską. Niezbędnym zabiegiem było ponowne usypanie wydmy przed Domem Kuracyjnym. Powtórne otwarcie obiektu miało miejsce jeszcze w 1913 roku.
W styczniu 1914 roku znów nadciągnął wielki sztorm, który ponownie zniszczył wydmę i dokonał szkód w otoczeniu budynku. Najbardziej ucierpiała północno-zachodnia strona, gdzie szalejące fale prawie odsłoniły i podmyły fundamenty. Nienaruszona pozostała jedynie betonowa opaska i palisada. Kiedy wydawało się, że walka z żywiołem została przegrana, prawie wszyscy mężczyźni z miasta przybyli na wydmy z łopatami i workami, aby ratować symbol swojego miasta. Pobliskie majątki oddały do dyspozycji wozy i ludzi ze sprzętem i workami. Napełniano je pisakiem i rzucano wprost na nacierające fale. Znowu udało się człowiekowi zwyciężyć z nieprzewidywalną naturą. Dobry duch czuwał nad zameczkiem, który nękany kataklizmami, kolejny raz obronił się przed morskimi falami.
Po wykonaniu koniecznych robót ziemnych na wydmach i zasadzeniu roślin, przywrócono jej wygląd sprzed sztormu. Ponownego otwarcia Domu Kuracyjnego dokonano w Zielone Świątki 1914 roku. Potem zostały wbite w dno morskie drewniane falochrony, które zachowały się do dziś.
Zameczek tak atakowany przez żywioły nigdy nie oddał morzu nawet kawałka cegły.
Nitschke nabył Dom Kuracyjny od barona von Massowa za cenę obiektu rozbiórkowego i przywrócił budynek do dawnej świetności. Baron von Massow czuł się oszukany i zarządał od Nitschkego zapłacenia różnicy wartości obiektu. Po 22 latach procesowania się, sąd wydał ostateczny wyrok na korzyść Nitschkego.
W 1940 roku Kurhaus został wydzierżawiony przez Rakietową Stację Doświadczalną w Rąbce, na kwatery dla jej szefa z małżonką, personelu kierowniczego i wyższych oficerów.
Max Nitschke 28 stycznia wyjechał z Łeby wraz z rodziną, chcąc uniknąć spotkania z armią czerwoną, która wkroczyła do Łeby 9 marca 1945 roku.
Po wojnie obiekt został znacjonalizowany.
Obecnie w zameczku na plaży mieści się hotel.