Warszawa 0 Opinie
Dawno, dawno temu w Warszawie na starym mieście, w warsztacie starego majstra pracował młody szewczyk. Zwali go Lutek. Był on biednym sierotą, a majster niewiele mu płacił, sam zbierając grosz do grosza. Młody szewczyk pragnął odmiany. Wielokrotnie wymyślał nowe sposoby, aby stać się bogatym. Jednak nie wiedział, co powinien zrobić, aby jego marzenia się ziściły. W nadziei, że czegoś ciekawego się dowie od starszych, przesiadywał wieczorami w gospodzie i słuchał.
Pewnego dnia mistrz murarski Bartłomiej opowiadał o tym, że na Tamce w podziemiach zamku Ostrogskich, żyje księżniczka zmieniona w złotą kaczkę. Lutek żywo zainteresował się tą opowieścią, więc słuchał dokładnie. Bartłomiej opowiadał, że tego, kto odnajdzie złotą kaczkę, czekają ogromne bogactwa. A znaleźć ją można tylko podczas nocy świętojańskiej.
Lutek, który bardzo pragnął odmienić swój los, postanowił odnaleźć złotą kaczkę. Noc świętojańska była za trzy dni, więc nie musiał czekać długo. O zmierzchu wybrał się do podziemi zamku Ostrogskich. Korytarze były ciemne i kręte. Gdy Lutek tracił już nadzieję na odnalezienie kaczki, trafił do ogromnej komnaty, przepięknie zdobionej. W owej sali znajdowało się jeziorko o przejrzystej wodzie, a na środku pływała lśniąca złota kaczka. Kaczka podarowała Lutkowi mieszek ze stoma dukatami i rzekła: „wydaj całość jutrzejszego dnia na swoje potrzeby, tylko pamiętaj nie dziel się z nikim”. Szewczyk stwierdził, że to łatwe zadanie, ale co potem? Zapytał więc o to kaczkę i usłyszał: „Jeśli uczynisz jak powiedziałam zostaniesz bardzo bogaty, jeśli nie - to bieda cię już nigdy nie opuści”. Lutek wziął sakiewkę i udał się w drogę powrotną, która teraz wydała się bardzo krótka i prosta.
Następnego dnia szewczyk myślał, na co by tu wydać te sto dukatów. Poszedł sobie kupić wykwintny strój i skórzane buty. Potem poszedł do gospody i najadł się do syta, lecz w mieszku nadal było sporo dukatów. Wymyślił, aby pojechać na wycieczkę za miasto do Wilanowa. Wynajął bryczkę wraz z czterema końmi i pojechał. Gdy wrócił z wycieczki, w mieszku nadal było dużo dukatów, a wieczór się zbliżał. Wybrał się więc do teatru, wykupił miejsce w książęcej loży – bawił się wyśmienicie. Po przedstawieniu zrobiło się późno, a Lutek nie miał już pomysłu jak wydać resztę dukatów. I gdy tak rozmyślał co dalej zrobić, napotkał żebraka w łachmanach, proszącego o pomoc.
Lutek wyjął garść dukatów i dał starcowi. Wtem pojawiła się księżniczka zaklęta w złotą kaczkę i rzekła: „nie dotrzymałeś obietnicy, nie dla siebie wydałeś dukaty” i znikła. Młody szewczyk stał teraz w swoich ubogich szatach, ale był szczęśliwy – bo po co mu bogactwo, jeśli nie może się nim z nikim podzielić.
Przepowiednia kaczki się nie spełniła, a Lutek w niedługim czasie stał się majstrem i poślubił piękną pannę.